poniedziałek, 6 sierpnia 2018

"Moda" na tzw, dietę bezglutenową

"Moda" na tzw, dietę bezglutenową


Od dłuższego czasu trwa "moda" na tzw, dietę bezglutenową.
Jedni chwalą, inni łapią się za głowę- pewnie szczególnie osoby chorujące na celiakię i naprawdę nie mogące spożywać glutenu.
Czas więc na trochę faktów i mitów na ten temat 
Gluten to wspólne określenie na białka pochodzenia roślinnego z różnych zbóż: pszenicy (gliadyna i gluteina), jęczmienia (hordeina), owsa (adeina) oraz żyta (sekalina). Białka te występują nie tylko w czystym zbożu ale również w jego przetworach: pieczywie, makaronach itd.
Negatywne skutki spożywania glutenu występują jedynie u osób z celiakią, alergią lub z nadwrażliwością na gluten, jeśli te przypadłości nas nie dotyczą wszystkie zboża możemy jeść bez obaw.
Nadwrażliwość na gluten ma miejsce wtedy, gdy występują objawy jak w przypadku alergii ale w trakcie badań wykluczono celiakię i alergię (nie ma wpływu na stan naszych jelit oraz poziom przeciwciał czy IgE). Nadwrażliwość jest zatem trudna do zdiagnozowania. Lista objawów jest długa: bóle brzucha, zmiany skórne, zmęczenie, biegunki lub zaparcia, drętwienie kończyn czy uczucie przelewania się w jelitach. Jeżeli stwierdzisz u siebie kilka z wyżej wymienionych objawów i chcesz potwierdzić, że cierpisz na nietolerancję glutenu to powinieneś: przez ok. 8 tygodni zrezygnować z produktów z glutenem, w tym czasie obserwować swój organizm czy objawy ustępują, a po tym czasie początkowo w małych ilościach ponownie wprowadzić gluten. Jeżeli objawy najpierw ustąpiły a po spożyciu glutenu wróciły, to niestety wynik testu wypadł pozytywnie. Aby jednak nie było tak strasznie, to warto wspomnieć, że nietolerancja na gluten nie jest stanem trwałym i dieta bezglutenowa nie musi nam towarzyszyć całe życie.
We wszystkich tych sytuacjach podstawą leczenia jest dieta bezglutenowa.
A może w ciemno zrezygnować z glutenu skoro powoduje on tyle schorzeń? Zachorowalność na schorzenia związane z glutenem nie są duże: celiakia 1%, alergia 2,5%, nadwrażliwość 6%, czyli większe jest prawdopodobieństwo, że gluten nam nie szkodzi. Zanim zatem zrezygnujesz całkiem z glutenu zdiagnozuj czy jest taka konieczność. Bardzo istotne jest tu aby nie przechodzić na dietę bezglutenową przed odpowiednimi badaniami ponieważ wynik wtedy może zostać zafałszowany. Odstawiając zboża glutenowe i inne produkty z ich udziałem bardzo zubożamy swoją dietę, jest ona niedoborowa w szereg substancji odżywczych, które często osoby chore muszą przyjmować w postaci suplementów (co też nie jest proste, ponieważ w suplementach też pojawiają się produkty z udziałem glutenu).
Opinia o tym, że dieta bezglutenowa to klucz do smukłej sylwetki też nie ma wyraźnego potwierdzenia. Zazwyczaj spadek masy ciała na diecie bezglutenowej wynika z tego, że rezygnujemy z pewnych produktów, których na tej diecie spożywać nie można nie zastępując ich innymi, przez co zjadamy mniej pożywienia i chudniemy. Nie ma to jednak związku ze składem pożywienia, a z jego ilością.
Choroby i schorzenia wywołane szkodliwym działaniem glutenu nieleczone dietą bezglutenową bardzo negatywnie oddziaływają na nasz organizm. Przechodzenie jednak na dietę bezglutenową tak na wszelki wypadek nie przyniesie nam tak wiele korzyści jak podają kolorowe pisma. Jeżeli podejrzewasz u siebie objawy szkodliwego działania glutenu to niech pierwszym krokiem będzie diagnostyka a nie eksperymenty z dietą.
Dieta bezglutenowa jest trudna do realizacji w naszych czasach, gdyż gluten można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach, nawet w mięsie. Dieta ta jest również dość droga i wymaga bardzo dobrej wiedzy na temat żywienia, aby nie doprowadziła do powstania niedoborów żywieniowych. I sens ma tylko wtedy gdy gluten wyeliminowany jest całkowicie, a nie np. tylko poprzez rezygnację z pieczywa czy makaronów glutenowych. Bardzo liczne badania naukowe nie zauważyły żadnych pozytywnych zmian u osób, które nie cierpiąc na celiakię, alergię lub nietolerancję na gluten, po wprowadzeniu diety bezglutenowej. Pamiętajmy – moda przemija a zdrowie zostaje, tak więc nie podejmujmy żadnych działań pochopnie.

Zdrowe zamienniki cukru

Zdrowe zamienniki cukru



To, że cukier nie jest zdrowy, wiemy chyba wszyscy  
Dzisiaj o ZDROWYCH ZAMIENNIKACH CUKRU 

KSYLITOL
W przeciwieństwie do zwykłego cukru, nie fermentuje w żołądku. Nie powoduje próchnicy jak cukier, a wręcz przeciwnie – pomaga utrzymać mineralizację zębów. Ma 14-krotnie mniejszy indeks glikemiczny od cukru, co znaczy, że nie podnosi poziomu glukozy we krwi tak, jak to robi cukier. To bardzo ważna wiadomość, bo dzięki temu nie łapie nas nagły głód na słodkie, niespodziewany spadek energii i innego tego typu wątpliwe przyjemności. To sprawia, że nie sprzyja też cukrzycy – kolejna dobra wiadomość  Jest też dużo mniej kaloryczny od cukru.
Cena ksylitolu to od 20 złotych za kilogram.

MIÓD
Miód jest uważany za superzdrowy zamiennik cukru, podczas gdy nie do końca tak jest. To znaczy: miód ma mnóstwo potrzebnych i wartościowych składników odżywczych, więc na pewno powinien znaleźć się od czasu do czasu w zdrowej diecie. Jeśli jednak chodzi o indeks glikemiczny i kaloryczność, to niestety miód jest w tym bardzo podobny do zwykłego cukru – więc bez szału.
Cena – ok. 35 złotych za kilogram.

STEWIA
Stewia to wyciąg z rośliny o tej samej nazwie, pochodzącej z okolic Paragwaju. Bardzo popularna, ale też ostatnimi czasy nieco kontrowersyjna. Wiadomo, że najzdrowsza jest w formie liści, a kompletnie niezalecane – w formie białych produktów, np. tabletek, ponieważ są one wysoko przetworzone. Od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, że stewia wcale nie jest taka zdrowa, na jaką wygląda – badania przeprowadzane na szczurach wykazały jej negatywny wpływ na zdrowie, ale naukowcy nie określili jednak ostatecznej opinii nt. stewii.
Stewia nie ma kalorii, jest także tańsza, niż inne zamienniki cukru. Jest też słodsza od białego cukru, więc bardziej wydajna.
Cena: 100 g suszonych liści – ok. 14 złotych.

SYROP KLONOWY
Na punkcie syropu klonowego wariują w Stanach, ja jednak uważam, że z nim jest jak z miodem – lepiej okazjonalnie, niż codziennie. Dlaczego? Syrop klonowy ma w sobie dużo dobrego (potas, magnez, wapń, witaminy z grupy B), ale indeks glikemiczny wcale nie jest niższy od cukru. Ma od niego mniej kalorii (cukier ok. 400 kcal/100 g, syrop – 270 kcal/100 g), ale z powodu wysokiego IG uważałabym z traktowaniem go jako idealny zamiennik cukru.
Cena: ok. 23 zł za 250 g.

ERYTROL
Brat ksylitolu  Ma bardzo niski indeks glikemiczny i takie same właściwości co ksylitol, oprócz jednej… nie przeczyszcza, więc jeśli ktoś nie może ksylitolu, to jak najbardziej powinien spróbować sięgnąć po erytrol. Ma bardzo mało kalorii (0,4 kcal na 1 gram, dla porównania – cukier to 4 kcal na 1 gram), a jest prawie tak samo słodki, jak zwykły cukier.
Cena erytrolu jest podobna do ceny ksylitolu – ok. 25 zł za 1 kg.

Sałatka z rukolą i gruszką

Sałatka z rukolą i gruszką


Sałatka z rukolą i gruszką 
Przepis na 3 porcje
Składniki:
4 garści rukola
2 sztuki gruszka
3 łyżki pestki słonecznika
2 łyżki pestki dyni
Sos:
6 łyżki oliwa z oliwek
2 łyżki syrop kolonowy opcjonalnie można użyć miodu
2 łyżki sok z cytryny

Sposób przygotowania:
Rukolę myjemy i wrzucamy do miski. Gruszki myjemy i kroimy w kostkę, a pestki prażymy na suchej patelni, aż się zarumienią. Składniki na sos łączymy i polewamy nim sałatkę.


Jakie ćwiczenia wykonywać przy skoliozie?

Jakie ćwiczenia wykonywać przy skoliozie?
Jakie ćwiczenia wykonywać przy skoliozie?


Skolioza jest często mylona z postawą skoliotyczną. Skolioza oznacza skrzywienie kręgosłupa w trzech płaszczyznach (czołowej, strzałkowej i poprzecznej). Każdy przypadek różni się od siebie występującymi zniekształceniami, dlatego nie ma jednego rozwiązania dla wszystkich. O indywidualnie dopasowane ćwiczenia należy spytać lekarza lub/i fizjoterapeutę, który w zależności od charakterystyki skrzywienia wyjaśni, jak dodatkowo nie pogłębiać skoliozy w danym przypadku. Kwestia ćwiczeń przy skoliozie to temat kontrowersyjny. Część badaczy uważa, że ćwiczenia nie mają wpływu na postęp skoliozy (Hall, 1991). Niemniej jednak należy zachować sprawność fizyczną.
Przykładowe ćwiczenia przy skoliozie
1) z pozycji stojącej przy ustawieniu stóp na szerokość bioder wykonuj naprzemienne wykroki prawą i lewą nogą, ustawiając stopę jak najdalej z przodu - przy prostych plecach w czasie trwania całego ćwiczenia,
2) opierając stopę o piłkę znajdującą się za plecami, przejdź do pozycji tzw. jaskółki, tocząc piłkę w tył, przytrzymaj pozycję przez kilka sekund, lekko uginając nogę, na którą przenoszony jest ciężar i wróć do pozycji wyjściowej,
3) w pozycji siedzącej na piłce ze stopami ustawionymi na szerokość bioder, przy prostych plecach, unoś naprzemiennie kolana w stronę brzucha. Zacznij od 1 serii ćwiczeń po 8-12 powtórzeń na każdą stronę.

Jak oszukują nas producenci?

Jak oszukują nas producenci?
Jak oszukują nas producenci?




BEZ CUKRU – wystarczy kilka razy przejść się między sklepowymi półkami, aby znaleźć pokaźną ilość tego typu produktów. Co robi osoba, która z dnia na dzień decyduje się wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje ciało? Oczywiście kupuje daną rzecz, nie zdając sobie sprawy, że jest oszukiwana. Taki jogurt czy napój tylko z pozoru jest – jak mówi producent – bez cukru. Sprawa zaczyna wyglądać inaczej, kiedy spojrzymy na skład. Faktycznie, cukru nie widać, ALE co z syropem glukozowo-fruktozowym? Co ze słodzikami typu aspartam / acesulfam K, syropem cukru inwertowanego i innymi tego typu wynalazkami? Tego już niestety nasza trzecia grupa konsumentów nie zauważy i będzie szczęśliwa ze swojego ‚zdrowego’ stylu życia.


0 % TŁUSZCZU – tyle się o tym tłuszczu słyszy, jaki to on zły, jak bardzo nas tuczy, że cholesterol, że miażdżyca, że nadwaga. Jak to wspaniale, że istnieją takie produkty, które go nie zawierają! Takimi, nie oszukujmy się, dość podstępnymi hasłami przyciągają nas producenci produktów beztłuszczowych. Tylko czy życie nie byłoby zbyt piękne, gdyby tak łatwo było z czegoś zrezygnować? Tłuszcz jest nośnikiem smaku, dlatego też produkty z jego udziałem tak bardzo nam smakują. Co w takim razie z produktami, które go nie zawierają? Przecież coś musi zapełnić ubytek wskutek usunięcia tego składnika. No właśnie, co? Cukier oczywiście! Morze cukru, w najróżniejszych postaciach. Bardzo często właśnie produkty 0% tłuszczu są bardziej kaloryczne, zawierające więcej cukru, więcej chemii niż ich „zwykłe” odpowiedniki!


PRODUKTY OWOCOWE – napoje, wody smakowe, jogurty, serki. O czym tutaj przekonują nas producenci? W sumie nawet nie muszą dużo pisać. Przecież każde dziecko wie, że owoce to samo zdrowie, witaminy, naturalnie występujący cukier….No właśnie, w świeżym jabłku, pomarańczy, truskawkach czy borówkach, rzeczywiście. Ten naturalnie występujący cukier potrafi dostarczyć nam słodki smak i jest to świetna alternatywa. Jednak nie tego oczekują konsumenci. Od dziecka jesteśmy przyzwyczajani do smaku słodkiego i myślę, że większość odbiorców nie byłaby usatysfakcjonowana, kupując jogurt z owocami, gdzie jedynym słodkim smakiem jest truskawka. I jak zawsze, do znudzenia, na pomoc przychodzi cukier i jego inne słodkie odpowiedniki. Co najbardziej przerażające, nietrudno już spotkać w sklepie taki jogurt malinowy, w którego składzie na próżno szukać malin albo chociaż aromatu malinowego. Ale przecież najważniejsze, że konsument jest zadowolony, bo nawet jedząc „ zdrowo”, ciągle utrzymuje wysoki poziom słodkości…


PRODUKTY LIGHT – czyli produkty lekkie, FIT, a może jednak FAT? Wydaje mi się, że to drugie określenie zdecydowanie lepiej odzwierciedlałoby jakość tego typu sklepowego asortymentu. O jakiej żywności głównie tutaj mowa? Płatki typu fitness, batoniki musli, zbożowe ciasteczka. W naszej głowie utrwalony jest obraz, że to co zbożowe, wieloziarniste, owsiane jest po prostu zdrowe. Co więc robimy, gdy widzimy taki napis na jakimś produkcie? Oczywiście, bierzemy! Producenci bardzo dobrze zdają sobie z tego sprawę i nie bez powodu używają takich napisów. Dobrze, to co w takim razie robi tutaj tak ogromna ilość cukru? Sprawa jest stosunkowo prosta. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy osobą, która podjęła ważną decyzję dotyczącą swojego odżywiania i idzie do sklepu. Oczywiście kupujemy „zdrowe”, zbożowe produkty, płatki fitness, batoniki light. Organizm takiego człowieka przyzwyczajony jest do dużej dawki słodyczy, którą spożywał do tej pory w różnego rodzaju potrawach. W konwencjonalnym myśleniu producent nie może więc dać takiej osobie produktu pozbawionego dodanego cukru, np. czystego musli składającego się jedynie z płatków owsianych, orzechów i suszonych owoców, ponieważ konsumentowi taki produkt nie posmakuje i nigdy więcej po niego nie wróci. Będzie w nim za mało słodyczy. A tak? Produkt jest słodki, pyszny, a w dodatku nas odchudzi… Przynajmniej tak myśli osoba kupująca. A producent? Raczej w większości przypadków nie interesuje się naszym zdrowiem a jedynie swoim zyskiem.

niedziela, 18 marca 2018

Pielęgnacja twarzy

Pielęgnacja twarzy

Dzisiaj post o mojej codziennej pielęgnacji twarzy-  kosmetyków, których używam po wstępnym oczyszczeniu twarzy z makijażu. Pierwszym krokiem są dla mnie (w przypadku mega zmęczenia) chusteczki do demakijażu dowolnej firmy, lub dwa razy w tygodniu peeling twarzy żelem, lub pastą oczyszczającą z Ziaji. 
Niektóre z produktów które zobaczycie mają także za zadanie oczyszczenie twarzy z pozostałości makijażu, czy nawet-gdy się nie maluję (dlatego podwójnie kocham weekendy) tego co zanieczyściło nam cerę w ciągu dnia.



1. Tołpa, płyn micelarny do mycia twarzy i oczu, green oils

Bardzo fajny i delikatny płyn micelarny do oczyszczenia twarzy, którego używam jako ostatnią fazę usuwania makijażu, a także rano, po przebudzeniu. Zawsze zależało mi na delikatnym preparacie, który nie wywoła zaczerwień, a niestety to spotykało mnie po używaniu toników, czy niektórych płynów micelarnych innych firm.



2. Ziaja, De-makijaż, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu

Oczy i ich okolice, to obszary, które często ulegały zaczerwieniom podczas zmywania makeupu.
Pewnie to znacie- potem mało który krem może uratować taki stan ;)
Dlatego wybrałam płyn dwufazowy, który skutecznie oczyszcza rzęsy z tuszu i nie podrażnia okolic oczu.




3. Make Me Bio, Rose Water (Woda różana)

Ostatnio interesowałam się hydrolatami do twarzy, natomiast znajoma zamiast nich poleciła mi wodę różaną, jako najodpowiedniejszą do mojej cery. Używam jej jako mgiełkę do nawilżenia, ale ma ona także inne zastosowania- można jej np. używać w ciągu dnia, nawet na makijaż (tego nie próbowałam), czy na włosy (ten cudowny, delikatny zapach!) Mega plus za wygodne opakowanie z atomizerem.




4. Bielenda, Neuro Glicol + Vit. C, Nawilżający krem aktywator blasku i młodości skóry na noc

Wcześniej używałam całego zestawu z tej serii- kremu na dzień (świetny pod makijaż) i na noc. Polecam na pewno ze względu na jego gęstą konsystencję- jednak krem szybko się wchłania i pozostawia skórę super miękką.



5. Sylveco, Lekki krem rokitnikowy

Krem ten kupiłam głównie ze względu na genialny skład. Woda, Olej z pestek winogron, Olej sojowy, Naturalny emulgator z oleju kokosowego, Olej rokitnikowy, Masło karite (Shea), Stearynian glicerolu, Olej arganowy, Olej jojoba...to początek i tak krótkiego składu, który jest podany właśnie w tej kolejności! A wiadomo- im coś wyżej w składzie, tym tego więcej.
Krem bardzo szybko się wchłania, więc jest dla mnie idealny pod makijaż. Fajnie nawilża i do tego ma działać na oznaki starzenia- także coś w sam raz dla mnie ;)



6. Orientana, Naturalny krem ze śluzem ślimaka

Krem ten także kupiłam dzięki poleceniu znajomej. Szukałam czegoś z naturalnym składem, do cery suchej, która bywa problematyczna. Jest to kosmetyk na dzień i na noc, jednak ja używam go na noc, a w weekendy na noc i na dzień, ze względu na jego co prawda delikatny, ale jednak specyficzny zapach ;) Dobrze napina skórę, może być stosowany także pod makijaż, ponieważ fajnie nawilża skórę.
Na razie stosuję go od chyba dwóch tygodni, więc jeszcze nie mogę stwierdzić, czy wybiela przebarwienia ;)



7. Bandi, Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami

Jakiś czas temu chodziłam do kosmetyczki, by złuszczyć twarz kwasami. Niestety postanowiłam oszczędzić w tej dziedzinie i zamiast kontynuować zabiegi, zakupiłam ten krem ;)
Mega szybko się wchłania, ale nie powoduje długotrwałego efektu nawilżenia. Czas pokaże, czy faktycznie oczyszcza i zwęża rozszerzone pory oraz ogranicza błyszczenie skóry.




sobota, 3 marca 2018

Przepis na kiszoną brukselkę

Przepis na kiszoną brukselkę
Kiszona brukselka




Składniki:

-1 kg brukselki
-woda po ogórkach kiszonych
-kilka ząbków czosnku

Wykonanie:

Gotujemy brukselkę w wodzie, przez ok.5 minut.
Gdy ostygnie, wrzucamy ją do słoika i zalewamy wodą z kiszonych ogórków. Dodajemy troszkę czosnku i zakręcamy- nasze danie będzie gotowe po kilku dniach :)

sobota, 17 lutego 2018

Warzywny bigos- przepis

Warzywny bigos- przepis

Potrzebujemy:
- kapusty kiszonej
- marchewki
- papryki czerwonej i żółtej
- pomidorów
- pora
- pietruszkę (korzeń) i pietruszka zielona natka
- cebula biała i czerwona
- jabłko
- zielone bączki z cebuli
- czosnek (2 ząbki)
- ulubione przyprawy

Kapustę kroimy na mniejsze części.
Marchewkę, pietruszkę- trzemy na grubym tarle.
Paprykę kroimy na grube paski, pora w plasterki, jabłko w grubą kostkę.
Cebule kroimy w grubszą kostkę w drobną kostkę: kroimy natkę pietruszki, bączki cebuli, czosnek.
Pomidory sparzone ze skóry również kroimy w grube kostki.

Wszystko pakujemy go garnczka, dodajemy trochę przegotowanej wody i dodajemy przyprawy (np.pieprz, curry, kurkuma, sól himalajska, imbir, koperek, natka pietruszki).
Gotujemy, mieszając. Warto spróbować w czasie gotowania , by wiedzieć, czy dodać jeszcze coś  ;)



wtorek, 13 lutego 2018

3 propozycje szybkich śniadań - dieta dr Dąbrowskiej

3 propozycje szybkich śniadań - dieta dr Dąbrowskiej
Moje i mojej mamy 3 propozycje pysznych śniadań (może być to równie dobrze drugie śniadanie) 😊




Kapusta duszona z jabłkiem


Kapustę drobno pokroić lub zszatkować, dodać starte jabłko na tarce jarzynowej.
Zalej  250ml wody, dodaj płaską łyżeczkę soli himalajskiej, trochę soku z cytryny i gotuj na małym ogniu przez 30 minut.




Mix warzyw na talerzu :)


Chyba nic nie trzeba dodawać ;) Może tylko to, że warto pamiętać o ogórkach kiszonych, nadają świetny smak ;)




Sałatka marchewkowo-jabłkowa z kiwi


Na tarce trzemy kilka marchewek i dwa jabłka. Dodajemy kawałki kiwi i skrapiamy sokiem z cytryny. Pychotka :)

wtorek, 6 lutego 2018

3 tygodnie postu dr Dąbrowskiej już za mną!

3 tygodnie postu dr Dąbrowskiej już za mną!


W czasie postu również można jeść do syta (np. postu warzywno-owocowego), ponadto prawidłowo odbyty post nie tylko NIE wyniszcza, ale wręcz przeciwnie – regeneruje, witalizuje i odmładza. Dostajemy też od naszych zregenerowanych mitochondriów tony energii i to takiej, że niech się schowa kawa czy Red Bull.
Poza tym to wcale nie jest tak, że organizm nic nie je. Jest to wbudowany w nas mechanizm naprawczy. Podczas postu organizm nie otrzymując pożywienia z zewnątrz przełącza się na odżywianie endogenne (wewnętrzne): „zjada” więc tkankę tłuszczową, złogi, zwyrodnienia, guzy, polipy itd. Korzystając z okazji, iż ma chwilę wytchnienia i nie musi większości swojej energii przeznaczać na przetwarzanie tego co do środka wrzucamy – robi „wielkie sprzątanie”: do krwi uwalniają się poutykane tu i tam całymi latami wszelakie toksyny (pestycydy, leki, niepożądane chemikalia i inne śmieci), co powoduje pogorszenie samopoczucia (bóle głowy, objawy grypopodobne, osłabienie, senność). Stąd bierze się mit, że post osłabia organizm. Owszem, ale jedynie na kilka dni. Musi być przez jakiś czas gorzej, aby potem było lepiej. 

Tak jest i u mnie :)
Dużo energii, zdrowe jedzenie i poprawa kondycji skóry :)
Na początku obawiałam się, że zmiana sposobu żywienia negatywnie odbije się na mojej skórze- że będę blada, pojawią się podkowy pod oczami itp. Niesłusznie. Chyba dawno nie było tak dobrze ;) Włosy rosną szybciej niż zazwyczaj (czas zobaczyć się z fryzjerem) i już się nie mogę doczekać kupowania mniejszego rozmiaru ubrań ;)
Do tego wymiary:
- u mojej mamy na wadze jest mniej o 7,8 kg i 5 cm w pasie
- u mnie 6 kg i 6 cm w pasie :)


sobota, 3 lutego 2018

Zapiekana cebula

Zapiekana cebula


Potrzebujemy:
- 10 małych szalotek 
- pół szklanki zalewy z ogórków kiszonych
- sól himalajską


Do niewielkiego naczynia żaroodpornego wkładamy obraną cebulę.
Podlewamy zalewą z ogórków kiszonych i przykrywamy folią do pieczenia.
Pieczemy w piekarniku 30-45 minut, w temperaturze 180-200 C

Przepis na paprykę faszerowaną masą warzywną

Przepis na paprykę faszerowaną masą warzywną

Składniki:
- kilka papryk
- 1 duży kalafior
- marchewka
- ulubione przyprawy: u mnie pieprz, sól himalajska, curry

Najpierw robimy masę kalafiorową


Kalafior dzielimy na pół- większą część gotujemy soląc wodę, drugą musimy zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Ścieramy także marchewkę. Wszystko łączymy razem, doprawiamy i tak przygotowaną masą faszerujemy papryki.
Pieczemy w piekarniku, w naczyniu żaroodpornym pod przykryciem około 30-40 minut w temp.ok 180-200C

Masę kalafiorową możemy też jeść solo- w naczyniu żaroodpornym rozkładamy masę płasko i pieczemy w piekarniku.

środa, 31 stycznia 2018

Przepis na frytki z dyni

Przepis na frytki z dyni
 Frytki z dyni smakują, jak te zrobione z ziemniaków, z tą różnicą, że nie ociekają tłuszczem i zdrowe 😉

 Potrzebujemy tylko dyni i ulubionych przypraw. Ja swoją kupiłam w lidlu, tak pisząc z góry, gdybyście o tej porze roku nie mogli nigdzie jej znaleźć (nie mieli jej nawet w warzywniaku!🙀)


Dynię obieramy, kroimy na cztery części, usuwamy środek.
Następnie kroimy na takie plastry jak te widoczne powyżej i posypujemy ulubionymi przyprawami- u mnie była to sól himalajska, odrobina pieprzu i curry.




Rozkładamy nasze dzieło na blasze, gdzie wcześniej daliśmy papier do pieczenia i wkładamy do piekarnika na ok. 20 minut w 180 C. Najlepiej w trakcie pieczenia sprawdzać, czy już są miękkie, lub po prostu skosztować, czy dynia przestała być surowa.

Polecam- są przepyszne i sycące 😊


czipsy szybko znikają, if you know what I mean 😃

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Moje sposoby na motywację do diety :)

Moje sposoby na motywację do diety :)



Zanim podejmiemy decyzję o przejściu na dietę, lub rozpoczęciu jakiejś aktywności, warto się na to przygotować przede wszystkim psychicznie.
 Na pewno nie raz zaczynaliście coś robić "od poniedziałku" i w najlepszym razie kończyło się na wtorku 😃
 Jeśli nastawimy się, że chcemy osiągnąć jakiś cel, przygotujemy się do tego, to musimy tylko podtrzymywać motywację, by móc go osiągnąć.

 Jeśli chcemy zacząć jakąś dietę, należy jak najwięcej o niej przeczytać, poszukać ciekawych przepisów, zakupić wcześniej składniki na pierwszych kilka dni i zawsze dzień wcześniej przygotować przynajmniej jedno danie, by kolejnego dnia, nie rzucić się z głodu na byle co ;)

Ja obecnie motywuję się wizualizacją celu: myślę o tym, że po 42 dniach postu będę czuła się rewelacyjne (a już tak jest, więc co będzie dalej?!😃) i o tym, że będę wyglądać rewelacyjnie- ta myśl mnie nastraja optymistycznie i dlatego nie mam zamiaru się poddać, póki nie osiągnę tego, co chcę.




Dobrze jest też założyć jakieś ramy czasowe w przypadku diety. Jeśli cel będzie określony nie ostro, czyli np.: schudnę, grozi to tym, że wiecznie nie będziemy zadowoleni ze swojej wagi, a gdy ona się chwilowo zatrzyma (tak chyba jest zawsze podczas diety), pojawia się frustracja i wkurzenie.
Dlatego jestem zadowolona, że dieta dr Dąbrowskiej ma określony maksymalny czas.

I chyba najważniejszy, czyli aspekt zdrowotny. Sama borykam się z wieloma dolegliwościami i zawsze miałam świadomość, że gdybym zdrowo jadła, z czasem mogłabym się ich pozbyć. W końcu z teorii przeszłam w praktykę i widzę, że lepiej się czuję, mam więcej energii, a fakt, że sobie radzę, dodaje jeszcze pewności siebie :)

Moja relacja po 2 tygodniach diety oczyszczającej dr Dąbrowskiej

Moja relacja po 2 tygodniach diety oczyszczającej dr Dąbrowskiej


 Plusy:

- naprawdę dobrze się czuję. Obawiałam się spadku sił i złego samopoczucia. Owszem- przez pierwsze 3 dni mocno bolała mnie głowa, bo od dawna mam problemy z migreną. Teraz rzadko kiedy towarzyszy mi ból głowy, więc oczyszczanie pomaga ;)

- jestem z siebie po prostu dumna 😊 Wczoraj przede mną stało kilka talerzy sushi, które uwielbiam, potem tort z masą (kocham!) i nie skusiłam się. Wiadomo, miałam mały kryzys i myśli typu: chrzanić to, muszę zjeść sushi 😅 Ale potem byłam z siebie mega zadowolona. Jak naprawdę czegoś chcemy, potrafimy się zmobilizować i wytrwać 😊

- spadek wagi i obwodów: nie będę Was oszukiwać, że to dla mnie też jest ważne, po tym jak jakiś czas temu przytyłam. Efektem na ten czas jest:
- 4,5 kg
- 3 cm w pasie 😍


Minusy:

- chyba tylko to, że nie zdrowe jedzenie wciąż kusi ;)
Ale im więcej dni wytrzymuję, tym kusi mniej, co jest pocieszające 😎

Moje menu:

- to przede wszystkim najróżniejsze sałatki, zielone koktajle, jabłka, a na ciepło wszelkie zupy-kremy z dozwolonych warzyw (polecam kalafiorową) i leczo z samych warzyw 😋


środa, 24 stycznia 2018

Przepis na warzywne burgery :)

Przepis na warzywne burgery :)

Burger kojarzy nam się chyba tylko z mięsem, bułką i dodatkami. Burger stworzony tylko z warzyw? i bez mięsa? A jednak! Pomysłowość ludzka w czasie spożywania prawie wyłącznie samych warzyw, nie zna granic 😀

Warzywne burgery

Potrzebujemy:

- główkę kalafiora
- 2 marchewki
- czerwoną cebulę
- 1 łyżeczkę soli himalajskiej
- 1 łyżeczkę słodkiej papryki
- 1 łyżeczkę przyprawy curry
- 1/4 łyżeczki pieprzu ( można nieco więcej, jeśli ktoś lubi ostre potrawy)


Wykonanie:




1. Główkę kalafiora kroimy na dwie części- jedną mniejszą, drugą nieco większą. I tę większą gotujemy do miękkości (wodę solimy)


2. Kroimy cebulę w drobną kostkę i dodajemy do naszego ugotowanego kalafiora.
Następnie całość miksujemy. Nie polecam do tego miksera, bo możecie ubrudzić połowę kuchni jak ja 😁Lepszy będzie ręczny blender.


3. Naszą drugą połowę kalafiora należy sparzyć wrzątkiem, przelać zimną wodą (szybciej ostygnie) i zetrzeć na tarce z dużymi oczkami. Następnie ścieramy marchewkę i dodajemy to wszystko do naszej masy kalafiorowo-cebulowej










4. Dodajemy nasze przyprawy i wszystko mieszamy i ugniatamy rękami tak, by powstała masa. I z niej formujemy burgery




5.  Burgery kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, przez 50 minut. 

Pycha! 😊😋



wtorek, 23 stycznia 2018

Moje wrażenia po 7 dniach diety oczyszczającej

Moje wrażenia po 7 dniach diety oczyszczającej


Udało mi się przetrwać pierwszy tydzień :)
Było to o tyle trudne, że:

- brakowało mi i nadal brakuje kawy z mlekiem 😟
- przez pierwsze 3 dni mocno bolała mnie głowa
- mój żołądek niekiedy szalał od tych wszystkich warzyw
- no i te zapachy niezdrowego jedzenia 🍟🍝🍕 Raz jedzono przy mnie pysznie wyglądające ciasta (kocham ciasta z masą!), a innym razem kebab mmmmmmm.....

ALE SIĘ NIE DAŁAM :) 

Rezultaty:
- da się żyć bez kawy i normalnie funkcjonować
- wyostrza się smak: jabłko zaczyna być pysznym deserem 🍏😃
- jestem dumna, że jednak posiadam silną wolę ( czasami myślałam, że nie istnieje 😀)
- czuję się dobrze, mam dobry humor i nie czuję braku sił

No i pewnie zastanawiacie się jak tam waga i wymiary ✂
 Nie będę ukrywać, że dla mnie to też istotne. Podczas przebywania w domu po wypadku samochodowym trochę przytyłam, bo lodóweczka była na wyciągnięcie ręki ;)

Tak więc po 7 dniach:
-1 cm w pasie
- 3,3 kg na minusie na wadze😍😍😍

To mnie motywuje, by działać dalej i nie odpuszczać, choć wiadomo, że są i chwile załamania, gdy marzę o tym, żeby nawet zjeść bułkę 😋


czwartek, 18 stycznia 2018

Post dr Dąbrowskiej: pierwszy tydzień

Post dr Dąbrowskiej: pierwszy tydzień
Udało się zacząć, mam nadzieję, że uda się wytrwać pełnych 42 dni :)


koszt zakupów na pierwszych kilka dni dla 2 osób- być może styknie na tydzień: około 120 zł
Jednak zabrakło w tych zakupach kalafiora, soli himalajskiej, grapefruitów, dyni i kabaczka, także koszt pełnych zakupów na powiedzmy tydzień dla 2 osób może wzrosnąć do 160 zł.

Menu dzień 1:

- sałatka z kapusty pekińskiej, rzodkiewki, czerwonej cebuli i pomidorów
- kapusta kiszona+ 2 jabłka skrojone na małe plasterki
- kapusta kiszona+ dwa gotowane buraki + trochę jarmużu
- granat

Do tego dużo wody niegazowanej+ woda z cytryną+ 2 herbatki owocowe


Menu dzień 2:

- 4 szklanki koktajlu składającego się z 2 garści jarmużu, 2 garści szpinaku i 2 jabłek, do tego dolana woda niegazowana i wszystko zmiksowane w blenderze


- zupa krem z brokuła i innych warzyw
Czyli kroimy na drobne brokuła, 5 marchewek, połowę pora. Wszystko zalewamy wodą i gotujemy do 30 min. Gdy nasz wywar ostygnie, miksujemy go i w ten sposób otrzymujemy pyszną, gęstą zupę ;)


- surówka z kiszonej kapusty z jabłkiem i jedną startą marchewką


Ps. I mamy utratę pierwszego kilograma! Mała rzecz, a cieszy 👍😊😊😊

Menu dzień 3: Podobnie do dnia drugiego, z tym, że z owoców był granat i kiwi ;)

Menu dzień 4:

- 2 jabłka
- sałatka z ogórka, papryki, rzodkiewka, cebula + trochę soli himalajskiej, którą wreszcie udało mi się kupić ;) Dwie porcje
- sałatka z kapusty pekińskiej, ogórek, pomidor
(każda sałatka skropiona sokiem z cytryny)
- leczo z warzyw: pomidory, papryka czerwona, cukinia, cebula: wszystko dusimy z małą ilością wody, dodajemy trochę kurkumy i soli himalajskiej ( 3 porcje)
- zupa z warzyw z dodatkiem imbiru 


trzeba było dokupić trochę rzeczy, czyli doszło 90 zł za zakupy. I w Lidlu można znaleźć więcej, niż w Biedronce 

Menu dzień 5:

-jabłko
-marchewka
-zupa z warzyw
- 3 koktajle z jarmużu, jabłek i szpinaku

Menu dzień 6:

- koktajl kiwi, jarmuż, jabłko, szpinak
- sałatka z warzyw
- 3 jabłka
- sałatka z warzyw i ogórka kiszonego




Menu dzień 7:

- jabłko
- pół grapefruita
- sałatka z brokuła i warzyw
- 4 warzywne burgery ( już niedługo na blogu)
- sałatka warzywna z kapustą pekińską









Copyright © 2016 Szczupłe ciało , Blogger